Nie lubisz sprzątać? Irytuje Cię, że po całym dniu pracy wracasz do domu, gdzie znów musisz pracować i to fizycznie? Masz dwa wyjścia: przestać się przejmować bałaganem albo przeorganizować swoje mieszkanie tak, aby jak najmniej czasu poświęcać na jego sprzątanie.
Wbrew pozorom to drugie rozwiązanie jest jak najbardziej realne. Sekret tkwi bowiem w odpowiedniej organizacji przestrzeni. Wiadomo, że im więcej drobiazgów, tym trudniej nad nimi zapanować. Lubimy zbierać, gromadzić, tylko potem nie wiadomo, co z tym wszystkim robić i jak znaleźć czas, aby przywiezione z wczasów pamiątki czy otrzymane od znajomych gadżety nie pokrywały się coraz grubszą warstwą kurzu. Najrozsądniej byłoby zostawić na wierzchu tylko te, których obecność rzeczywiście cieszy nasze oko.
Mieszkanie pełne pamiątek i gadżetów
Przyznaj się – ile razy kląłeś pod nosem, przecierając wilgotną szmatką czwartą z kolei muszlę – pamiątkę z wakacji 2001? Oczywiście, wcale nie musisz się jej pozbywać. O ile jednak więcej czasu zyskałbyś na odpoczynek, gdybyś odkurzał ją nie co trzeci dzień, a co trzeci miesiąc…! Sposób jest prosty – wystarczy wstawić ją do regału ze szklanymi szybkami.
O wiele łatwiej zapanować nad porządkiem w mieszkaniu, gdy wyposażymy je w odpowiednie meble i sprzęty, czyli takie, które da się zamknąć, obudować i których powierzchnie są gładkie, a nie perforowane (z tych ostatnich o wiele trudniej zebrać kurz).
Miejmy to na uwadze, gdy urządzamy mieszkanie i wybieramy meble. Na ciemnych powierzchniach kurz będzie zbierał się tak samo często jak na jasnych, z jedną różnicą – na jaśniejszych będzie mniej widoczny.
Nieużywanym ubraniom daj rok
Ubrania. Uwielbiamy je kupować, tłumacząc sobie, że przecież była promocja, wyprzedaż, ostatnie sztuki… Problem rodzi się dopiero wtedy, gdy nie możemy zamknąć szafy z powodu nagromadzonej odzieży. Tu rozwiązanie jest nieco inne niż w przypadku pamiątek. Jeśli od roku nie używałeś kupionego ubrania, oznacza to, że powinieneś się go pozbyć. Po takich porządkach szafa nie będzie świecić pustkami, ale na pewno zrobi się w niej bardziej przewiewnie.
Rodzajami, kolorami
Przy okazji szafy warto wspomnieć o tym, jak wieszać ubrania, aby się nie pogniotły. Odległość między nimi powinna wynosić 2-3 cm. W przypadku koszul pamiętajmy, żeby zapiąć je przynajmniej na kilka guzików.
Dobrze jest wieszać odzież według jej rodzajów, czyli sukienki obok sukienek, koszule obok koszul itp. O wiele łatwiej odnaleźć się, gdy wiemy, co gdzie leży (wisi).
Są też osoby, u których najlepiej sprawdza się system kolorystyczny. Pech, jeśli mamy wspólną szafę z partnerem, bowiem mężczyźni najczęściej nie rozróżniają kolorów w takim stopniu jak kobiety. Amarantowy będzie dla nich fioletowym, podobnie jak indygo. I wtedy cały nasz system padnie…
Poranek bez bólu pleców
Coraz częściej ubrania trzymamy w komodach. To wygodne, pod warunkiem, że uważnie przemyślimy umieszczenie konkretnego rodzaju odzieży w konkretnej szufladzie. Sprawdzonym pomysłem jest ułożenie bielizny, po którą przecież codziennie sięgamy, w szufladzie z najlepszym dostępem. Zgodnie z tym, jeśli natura wyposażyła nas w imponujący wzrost, nie chowajmy skarpetek w najniżej położonej szufladzie. Chyba, że chcemy zacząć dzień z bólem kręgosłupa.
Poziom zamień na pion
Umieszczając odzież w szufladzie, nie kładźmy jednej rzeczy na drugiej. Gdy rano w pośpiechu zechcemy znaleźć czerwoną bluzkę w stercie ubrań, mieszkanie będzie wyglądało jak po przejściu tornada. Znacznie łatwiej nam będzie ze wszystkim zdążyć, jeśli ułożymy ubrania pionowo. Dodatkowym ułatwieniem, zwłaszcza dla osób, które mają problem z estetycznym składaniem odzieży, jest zwinięcie ubrań w rulon. Jest jeszcze jeden plus takiego rozwiązania – ciuchy w ten sposób złożone (zwinięte) zachowają swój naturalny kształt. To ważne, zwłaszcza dla osób, które nie znoszą kantów po wyprasowaniu powstających przy tradycyjnym składaniu ubrań.
Do kosza i z kosza
Odkładanie rzeczy na miejsce wydaje się tak oczywistą sprawą w temacie organizacji, że – wydawałoby się – nie warto o tym wspominać. Owszem, ale tylko wtedy, gdy rzeczywiście jesteśmy wrodzonymi pedantami. Inaczej wcześniej czy później kosmetyczka zalegnie na kuchennym stole, a stół w pokoju trzeba będzie odgruzowywać do każdego posiłku.
Aby temu zapobiec, dobrze zaopatrzyć się w pudełka i koszyki, a nawet pudła i kosze, w zależności od liczby drobiazgów, których na co dzień używamy. Jeśli rzeczywiście trudno nam wdrożyć nawyk odkładania rzeczy na miejsce, wrzucajmy je do wspomnianych pudełek czy koszy. Warto mieć choć jeden w każdym pomieszczeniu. Na koniec dnia nie załamiemy rąk nad bałaganem, a w wolnej chwili po prostu wyciągniemy rzeczy z kosza, odkładając je tam, gdzie powinny być.
